Powstanie klasztoru Dominikanek w Ołpinach i ich działalność do wybuchu II wojny światowej

W 1891 roku Eufemia Rogawska postanowiła sprowadzić do Ołpin zakonnice ze zgromadzenia św. Dominika, aby opiekowały się chorymi, opuszczonymi i biednymi z parafii ołpińskiej. Siostry miały także przejąć opiekę nad miejscowym kościołem. W celu zapewnienia dominikankom odpowiednich warunków lokalowych dziedziczka ufundowała klasztor i urządziła w nim kaplicę, a całą inwestycję poświęciła pamięci zmarłego męża – Karola. Trudno jest jednak ustalić, gdzie siostry mieszkały do czasu ukończenia prac przy budynku klasztornym, które nastąpiło w 1897 roku. Wtedy to na prośbę Eufemii Rogawskiej biskup przemyski upoważnił miejscowego proboszcza do konsekracji kaplicy zakonnej w Ołpinach. W maju tego samego roku siostry otrzymały pozwolenie od urzędu dziekańskiego w Brzostku na odprawienie w tym miejscu mszy świętej, a samego poświęcenia kaplicy dokonano w uroczystość Matki Bożej Bolesnej.

Już od jesieni 1902 roku dominikanki ołpińskie prowadziły naukę w miejscowej dwuklasowej szkole męskiej. W kronice parafialnej znajdujemy na ten temat adnotację następującej treści: „Szczęście, że szkołę objęły od jesieni siostry dominikanki, które z gorliwością uczyły nie tylko przedmiotów świeckich, ale i religii. Niemal równocześnie pojawiła się inicjatywa założenia przyklasztornej szkoły żeńskiej.

W roku szkolnym 1906/1907 dominikanki uczyły przejściowo także chłopców, prowadząc po części szkołę mieszaną. Gmina potwierdziła też, że za bezpłatne oddanie sal pokrywać będzie należne podatki i wykonywać konieczne remonty. Na podstawie tegoż dokumentu nastąpił od 1 września 1907 roku podział dotychczasowej szkoły mieszanej na dwuklasową placówkę męską i żeńską. Szkoła męska natomiast mieściła się na „drugim końcu” drewnianej organistówki, zbudowanej przez ks. Erazma Ciesielskiego i wikariusza ks. Antoniego Frączka.

W 1914 roku rejon jasielski był terenem pięciokrotnych przemarszów wojsk rosyjskich i austro-węgierskich. W okresie tym szkoła sióstr służyła jako kwatera dla sztabów poszczególnych wojsk. Kronika parafii w Ołpinach dostarcza wiadomości o postawie dominikanek wobec żołnierzy: „Nastało południe - czas na obiad, siostry dominikanki, choć same ubogie, żyjące ze skromnych płac nauczycielskich, widząc, że wojskowe kuchnie polowe nadejść nie mogą, przygotowały dla sztabu obiad”19. Wspomnienia zakonnic świadczą również o niesionej przez nie pomocy sanitarnej. Tym bardziej, iż w czasie pobytu Rosjan w 1915 roku na czarną ospę zmarło w Ołpinach kilkadziesiąt osób, a ofiarą tej epidemii padła także s. Filomena Dyrda. W maju tego samego roku w wyniku działań militarnych został spalony kościół parafialny i od tego momentu nabożeństwa odprawiano w kaplicy sióstr. Zachowane materiały źródłowe dostarczają informacji o licznych zniszczeniach, jakie miały wówczas miejsce w parafii. I choć sam kompleks klasztorny szczęśliwie ocalał, o normalnej nauce nie mogło być mowy, gdyż szkołę żeńską zajmowali nadal oficerowie wojsk austriackich lub rosyjskich. Ponieważ zaś w tym czasie uszkodzeniu uległa również szkoła męska, w kolejnym roku siostry znowu podjęły się nauczania chłopców, tworząc ponownie przyklasztorną szkołę mieszaną.  Sytuacja ta trwała do stycznia 1925 roku, to znaczy do momentu odrestaurowania szkoły męskiej. Siostry dokładały wszelkich starań, aby utrzymać odpowiednio wysoki poziom nauczania w prowadzonych przez siebie klasach. W okresie międzywojennym zaczęły również organizować dodatkową działalność szkoleniową w postaci kursów gotowania, kroju i szycia dla dziewcząt z okolicznych wsi.

Niestety, z początkiem września 1929 roku Kuratorium Okręgu Szkolnego Krakowskiego otworzyło w Ołpinach pełną siedmioklasową szkołę im. Stefana Żeromskiego, o typie organizacyjnym III stopnia. W ten sposób zniesiona została szkoła żeńska zgromadzenia dominikanek. Na tle silnych antagonizmów pomiędzy zwolennikami placówki koedukacyjnej i jej przeciwnikami, doszło też wówczas do przykrych incydentów. Proboszcz ołpiński – zabiegający o to, by nie doszło do powstania szkoły prowadzonej wyłącznie przez siły świeckie – nie przeżył ostatecznego zakończenia sporów. Od tego momentu wypłacano zgromadzeniu niski czynsz dzierżawczy za użytkowanie sal szkolnych, ale niechętnie myślano o dalszym utrzymaniu budynku w dobrym stanie. W ten sposób obiekt ulegał stopniowej dewastacji.

Zgodnie z wolą fundatorki Eufemii Rogawskiej, od początku swojej obecności w Ołpinach dominikanki prowadziły także ochronkę dla najmłodszych dzieci oraz zajęły się opieką nad chorymi. W klasztorze zorganizowano specjalny punkt medyczny, a przynajmniej jedna z sióstr miała przygotowanie pielęgniarskie i udzielała pomocy potrzebującym. Z opracowań dotyczących omawianego okresu wynika, że opieka lekarska w powiecie jasielskim była niewystarczająca.

Pani Rogawska, sprowadzając siostry św. Dominika do Ołpin, postawiła przed nimi również zadanie utrzymywania ładu i porządku w kościele. Zawsze powinny być świeże kwiaty, wykrochmalona bielizna kielichowa, szczególna dbałość o czystość, jednym słowem – kobiece wyczucie piękna i estetyki. To właśnie dzięki opiece dominikanek ołpińska świątynia prezentowała się na tle innych wiejskich kościołów bardzo dobrze. Opinia o siostrach pozostawiona przez ówczesnego kronikarza nie potrzebuje żadnych dodatkowych wyjaśnień. Autor tej kroniki pisze: „Więc choćby p. Rogawska nic więcej dla Ołpin nie zrobiła, jak tylko to jeszcze, że klasztor zbudowała, sprowadziła zakonnice i złożyła dla nich odpowiednią fundację, to trzeba przyznać, że przez to samo zrobiła bardzo wiele [...]. Kto przebywał dłuższy czas we wsi oddalonej o 16-21 km od miejsca, gdzie jest lekarz i apteka, ten dobrze pojmie, jak wielkim dobrodziejstwem są takie pielęgniarki w danej miejscowości”

Dzieje ołpińskiego klasztoru w czasie II wojny światowej i w okresie powojennym

Podczas II wojny światowej ołpińskie siostry nie opuściły budynku klasztornego. Życie codzienne dominikanek cechowało w tym czasie ubóstwo – niejednokrotnie doświadczały one głodu fizycznego, a w celu zyskania funduszy pracowały na przyległych użytkach rolnych lub wykonywały swetry z wełny przyniesionej przez mieszkańców wsi. Nieprzerwanie jednak dużo wysiłku poświęcały opiece nad chorymi. Osobnym zagadnieniem, które niestety nie ma silnego udokumentowania w zachowanych źródłach, jest udział dominikanek z Ołpin w działaniach ruchu oporu. Siostry przenosiły meldunki i dawały schronienie ukrywającym się żołnierzom Armii Krajowej. Ponadto prowadziły tajne nauczanie i ukrywały młodzież, której groziło wywiezienie na roboty do Niemiec. Przez całą wojnę ołpińskie dominikanki prowadziły szkołę podstawową oraz przedszkole. W okresach zimowych organizowały też w okolicznych wioskach kursy gotowania, szycia i robót ręcznych. W 1942 roku cofnięto siostrom pozwolenie z roku 1897 na przechowywanie w kaplicy Najświętszego Sakramentu i codzienne odprawianie mszy świętej. Kuria diecezjalna w Tarnowie uzasadniała taką decyzję niewielką odległością ochronki dominikanek od kościoła parafialnego. Pozwolenie kurii dotyczyło jedynie odprawiania mszy świętej w tejże kaplicy raz na tydzień, i to w dzień powszedni. W tym ograniczeniu miała się wyrażać troska, aby nie odciągać sióstr od modlitwy w kościele parafialnym, a kapłanów od zajęć duszpasterskich. W wyniku prowadzonej przez władze państwowe polityki wyznaniowej w 1952 roku siostry zostały usunięte ze szkoły. Wobec takiego stanu rzeczy w 1958 roku siostry zajęły się katechizacją uczniów z klas I-IV przy kościele i przygotowywaniem dzieci do I Komunii Świętej. Prowadziły również koło ministrantów. W 1962 roku zamknięto także zakonne przedszkole w Ołpinach, a budynek przeznaczono na przedszkole państwowe. W ramach działalności charytatywnej ołpińskie dominikanki prowadziły punkt opieki nad matką i dzieckiem. Niestety, władze komunistyczne zabroniły zakonnicom także udzielać pomocy chorym. W ten sposób zostały one zmuszone do opuszczenia dotychczasowego stanowiska pracy zarówno wychowawczej i oświatowej, jak również charytatywnej. Od lat sześćdziesiątych pozostała im już tylko troska o kościół i paramenty liturgiczne. Siostry posiadały także swoje gospodarstwo, w którym hodowały krowę, świnię, kury, indyki. Z kwesty miały paszę dla krowy, zaś na gruncie plebańskim miały działkę, na której sadziły ziemniaki i jarzyny. Korzystały również z dobroci ks. proboszcza Jana Ślęzaka, który pomagał im poprzez przekazywanie artykułów żywnościowych. Najczęściej odbywało się to w ten sposób, że z jego inicjatywy czy późniejszego proboszcza ks. Stanisława Kocoła, po ogłoszeniu z ambony kwesty na wybrany przysiółek Ołpin wyjeżdżała furmanka, która odwiedzała poszczególne domy. Gospodarze według uznania i hojności składali na nią zboże, ziemniaki, warzywa, mąkę, jaja, sery, a nawet paszę dla hodowanych przez siostry zwierząt. Pomimo trudności materialnych zdołano doprowadzić do klasztoru światło elektryczne, a w 1964 roku przestawiono piec we „wspólnej izbie” i pobielono wnętrze domu. Dnia 9 września tego roku nawiedził siostry obraz Matki Bożej Częstochowskiej, wędrujący po rodzinach w ramach przygotowania narodu na Rok Milenijny Chrztu Polski i peregrynację obrazu jasnogórskiego po parafiach. Witano go bardzo uroczyście i długo w nocy czuwano wśród pieśni, rozważań i modłów. W 1966 roku przybyła do Ołpin nowa przełożona, s. Małgorzata Kujawska. Jej umiejętności organizacyjne połączone z ofiarnością dobrodziejów – ołpinian z zagranicy, poprawiły znacznie warunki bytowe sióstr. Już w listopadzie został bowiem postawiony nowy piec kaflowy w dormitarzu, pomalowano ściany i podłogi. Zaś 28 stycznia 1967 roku zainstalowano nowy piec w zakrystii i w sali rekreacyjnej, czyli „wspólnej izbie”. W zakrystii zmieniono także podłogę i wysuszono grzyb. Następnie wymalowano ściany i podłogi we „wspólnej izbie”, pokoju gościnnym, furcie i zakrystii. Zaś w lipcu i sierpniu, dzięki pomocy matki pomalowano dachy na klasztorze i szkole. W jesieni podjęto prace przy doprowadzeniu wody do domu oraz wybudowano kuchnię z wmurowanym dużym kotłem do gotowania bielizny. Wymieniono także okna w kaplicy i zakupiono radio. W kolejnym, 1968 roku wstawiono nowe drzwi do łazienki i ubikacji. W lutym rozpoczęto prace nad założeniem centralnego ogrzewania w całym klasztorze. Kolejnym etapem było pomalowanie wnętrza domu, drzwi, okien i kaloryferów. Z zakrystii i kaplicy usunięto piece kaflowe, a w pierwszym z wymienionych pomieszczeń wstawiono nową podłogę. Sprawiono również drewniane lichtarze i kandelabry na ołtarz. W tym samym roku z Białej Niżnej została przywieziona monstrancja do kaplicy i 21 listopada odbyła się pierwsza adoracja. Siostra przełożona postarała się także o pozwolenie na całodzienne wystawienie Najświętszego Sakramentu.  W dniach 9-10 lutego 1970 roku parafię Ołpiny nawiedziła kopia cudownego obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, w symbolach pustej ramy i świecy. Siostry przygotowały na tę uroczystość wystrój wnętrza kościoła; pięknie przybrany był również sam klasztor. W imieniu wszystkich dominikanek ołpińskich Matkę Bożą powitała s. Tadea Augustyn. Z kolei od 7 do 10 maja tego samego roku, w ramach peregrynacji obrazu jasnogórskiego po domach zakonnych, Czarna Madonna nawiedziła klasztor w Ołpinach. Na szczególne słowa uznania zasługuje opieka, jaką dominikanki roztoczyły w 1972 roku nad śmiertelnie chorym proboszczem ks. Janem Slęzakiem. Na plebanii pomagały wówczas trzy siostry - dwie z nich na zmianę pielęgnowały księdza prałata, a jedna przejęła od niedomagającej gospodyni obowiązki kuchenne. Równie poprawnie układały się relacje klasztoru z nowym proboszczem, ks. Stanisławem Kocołem. Dnia 15 stycznia 1973 roku odnowiono z nim umowę odnośnie wynagrodzenia sióstr za szycie szat liturgicznych. W lutym tego samego roku wśród księży z parafii powstał nawet projekt, aby dominikanki szyły sukienki dla dzieci pierwszokomunijnych. Zamówienie takie złożył ks. katecheta Jan Olszak, który następnie z wielkiej życzliwości dla sióstr zachęcał do podobnych działań także księży z sąsiednich parafii. W 1991 roku obchodzono rocznicę 100-lecia istnienia klasztoru ołpińskiego, jednego z najstarszych domów zakonnych na terenie diecezji tarnowskiej. Uroczystości tej przewodniczył bp Władysław Bobowski z Tarnowa. Jubileusz przyczynił się do przypomnienia parafianom o znaczeniu pracy sióstr. Na przestrzeni ponad stuletniej historii klasztor odegrał bowiem ważną rolę jako żywy ośrodek oddziaływania apostolskiego. podejmowały one najpilniejsze zadania społeczne: pracę katechetyczną, pielęgniarską i wychowawczą. Starały się więc podnieść poziom oświaty i moralności mieszkańców Ołpin i okolic. Ze swej strony społeczność ta „odwdzięczyła się dziewięcioma powołaniami do Zgromadzenia Sióstr św. Dominika.

Dominikanki dały świadectwo przede wszystkim przez swą obecność i modlitwę. Opiekowały się Dziewczęcą Służbą Maryjną i uczyły religii pięciolatki, które nie chodzą do przedszkola. Począwszy od 1993 roku, przełożone domu w Ołpinach otrzymały również przywilej nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej. Msza święta w kaplicy klasztornej była odprawiana raz na dwa tygodnie, a w pozostałe dni siostry uczęszczały do kościoła parafialnego. Często księża będąc przejazdem w Ołpinach odprawiali mszę świętą właśnie w klasztorku.

W krajobraz ołpińskiej parafii wpisał się klasztor dominikanek, który Eufemia Rogawska ufundowała z myślą o opiece nad chorymi, biednymi i opuszczonymi w parafii i okolicznych wioskach. Płynęły lata, zmieniła się wioska Ołpiny, zmienili się ludzie, ich problemy i potrzeby. Po 120 latach pracy na tej ziemi dominikanki postanowiły odejść i podjąć prace w innym terenie. Dlaczego? Nie odpowiedziały na to pytanie, być może nikt go nawet nie zadał. Zapewne zaważyła decyzja wyższych przełożonych zgromadzenia. Łatwo się domyślić, że do takiej decyzji przyczyniły się warunki materialne utrzymania klasztoru, pomniejszenie liczby nowych powołań oraz zaniedbania ołpińskiej parafii i jej mieszkańców. Cel bowiem nakreślony przez fundatorkę nadal jest aktualny, Ołpiny potrzebują sióstr, ale sobie jeszcze do końca tego nie uświadamiają. W czasach, gdy oddalona od centrów wieś potrzebowała wsparcia w sprawach kształcenia dzieci, pomocy chorym, siostry pracowały z wielkim oddaniem, dawały przykład swoim życiem i duchowością. Wybudowany, remontowany i modernizowany przy wsparciu parafii „klasztorek” – tak najczęściej się mówiło, był ważnym miejscem w Ołpinach, elementem wpisanym na stałe w kształtowanie duchowości parafii. 8 sierpnia (w święto św. Dominika) 2011 roku klasztor został opuszczony przez siostry.

Obecnie w Ołpinach oddaje się ludzi w podeszłym wieku do domów opieki w różne strony Polski. Zapewne dla tych osób przeżycie swego złotego okresu życia byłoby o wiele radośniejsze w zakładzie w Ołpinach.

Wola fundatorki Eufemii Rogawskiej o przeznaczeniu Klasztoru, w swoim rozporządzeniu z dnia 13 stycznia 1898 roku napisała: (Kliknij i przeczytaj)