Jan Paweł II we wspomnieniach Pawła Zuchniewicza.

„To było ostatnie spotkanie papieża z młodzieżą. To był rok 2002. Ojciec Święty już był bardzo słaby,  schorowany. A tam wtedy w Toronto rozpętała się wielka burza. I nagle, kiedy pojawił się ten      schorowany papież, burza radykalnie ustąpiła. Widziałem, jak nagle niebo się wygładza i pojawia się  słońce”.

Paweł Zuchniewicz jest dziennikarzem radiowym i telewizyjnym, autorem wielu książek o tematyce  religijnej. Przez lata podążał za Janem Pawłem II, towarzysząc mu w pielgrzymkach po całym  świecie.   Jak obcowanie z papieżem wpłynęło na jego życie? Które ze spotkań ze świętym było dla  niego najważniejsze?

 

Papież i burza

W rozmowie dla programu „Studio Raban” Paweł Zuchniewicz wspominał Światowe Dni Młodzieży. Od pielgrzymki do Częstochowy w 1991 r. był na wszystkich spotkaniach młodych z Janem Pawłem II. Szczególnie zapamiętał dwa z nich. 1993, kiedy w Denver osobiście spotkał się twarzą w twarz z Janem Pawłem II. I drugie spotkanie w Toronto. Tak je wspomina:

„to było ostatnie spotkanie papieża z młodzieżą. To był rok 2002. Ojciec Święty już był bardzo słaby, schorowany. A tam wtedy w Toronto rozpętała się wielka burza. I nagle, kiedy pojawił się ten schorowany papież, burza radykalnie ustąpiła. Widziałem, jak nagle niebo się wygładza i pojawia się słońce.

„Przez te wszystkie lata on mi bardzo osobiście imponował – kontynuuje wspomnienia Paweł Zuchniewicz. – Zawsze wydawał mi się taką ostoją. I kiedy wydawał się słabszy, to stawał się dla mnie coraz bliższy. W jego życiu było widać potwierdzenie słów św. Pawła, że „moc w słabości się doskonali”. Że człowiek słaby może żyć dalej, siłą wiary.

 

Papież: to postać historyczna

Teraz jako dyrektor szkoły Paweł Zuchniewicz pracuje na co dzień z młodzieżą. I z żalem przyznaje, że dla młodych, urodzonych po śmierci Jana Pawła II, polski papież jest tylko postacią historyczną, o której niewiele wiedzą.

„Jest to pewna bariera, albo i wyzwanie. Ja młodym chciałbym przekazać maksymalnie dużo z mojego prywatnego doświadczenia z Janem Pawłem II. Dla nich ważne jest to osobiste świadectwo. Poznanie kogoś, kto sam miał emocjonalny, żywy kontakt z Ojcem Świętym. Ale faktem jest, że współczesna młodzież niewiele wie o papieżu. Dla nich to taka sama postać historyczna co Kazimierz Wielki” – podsumowuje.

„A on bardzo przyciągał ludzi, zwłaszcza młodych. Bo był szczery. Kiedy już był schorowany, miał świadomość, że jest stary i brzydki, ale nie krępował się pokazać tej swojej słabości. Mam w pamięci ten wspaniały obrazek z 2000 roku w Rzymie, kiedy współpracownicy mówią papieżowi, że już jest późno, że trzeba jechać, położyć się spać. A On na to, że chce zostać z młodymi oglądać pokaz sztucznych ogni. On chciał z nimi być. Być do końca„.

 

Źródło: aleteia.org/ Anna Salawa | 22/05/2020